wtorek, 30 października 2012

I zapada niezręczna cisza.

Kolejny RPGowy połamaniec zagapy (ponownie mój :'D). Grając (na krawędzi krzesła z resztą) miałam wizualizację tej sceny w głowie..nieco inaczej. Byłam pewna że przeciwnik z kuszą na szczycie schodów NIE JEST i raczył zejść na dół.
...Był dalej na szczycie schodów.
(Vivec- LINK)

Claire Farron: D: *początkowo z niewielką nadzieją, później coraz większą analizowała czy do zagadanego da się skrócić dystans i nie stracić nogi. I w końcu, entuzjastycznie podchodząc do tego pomysłu- rzuciła się do niego żeby urwać skurwielowi łeb na oczach jego kmiotków*
Vivek: (...Shaaaag, on stoi na szczycie schodów, takich gdzie one są na dole rozdzielone a zbiegają się dopiero na górze... xD)
Claire Farron: (ooh. Szkoda xD)
Claire Farron: (to inaczej- dobiec a nie dostać. Jak ma jednostrzałówkę to raz odda bełt, baczyć by odskoczyć. Huzzah! deklaruję xD)
Vivek: (XD o to mi chodziło. Bo wiesz, na początku to mi stanęło przed oczami jak Dalance biegnie, bierze rozpęd i skacze w górę z bojowym okrzykiem, rzucając się na faceta który jest jakieś 3m nad podłogą, po czym z impetem wpada na drzwi wejściowe (pod schodami) wywalając je z framugi. I zapada niezręczna cisza... xD)
(...)
Claire Farron: (lol ale ta wizja jest piękna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz